O mnie

Witaj!
Cześć, mam na imię Julia i witam Cię na stronie szablonu Evelyn! Jest to w pełni responsywny, nowoczesny, kobiecy szablon na Bloggera, stworzony z ❤ w moim studiu Brand & Blogger. Śmiało, rozejrzyj się tutaj!

Pomogę Ci sprawić, aby Twój blog na Bloggerze wyglądał pięknie i profesjonalnie ❤
CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ?
CZYTAJ WIĘCEJ
  • 1
    BEAUTY
    Chcesz poznać moje ulubione makijaże i kosmetyki, dowiedzieć się, co polecam? Znajdziesz to tutaj - sprawdź teraz! ♡
    CZYTAJ WIĘCEJ
  • 2
    LIFESTYLE
    Tutaj poczytasz o mojej życiowej filozofii: zero waste, diecie fit, treningach i więcej ♡
    CZYTAJ WIĘCEJ
  • 3
    PLANOWANIE
    Mam obsesję na punkcie planowania! Chciałabyś zacząć planować swój czas? Poznaj moje najlepsze metody planowania ♡
    CZYTAJ WIĘCEJ

Sylwetki: rozmowa z Ela Liz – blogerką-wizażystką

Ela Lis – pasjonatka makijażu, piękna i właścicielka bloga http://www.elalismakeup.pl/. Opowiada o swoich początkach blogowania, o tym, jak dba o swoją urodę i jakie makijaże preferuje. Zapraszam na rozmowę. 


Sylwia Cegieła: Jesteś blogerką-wizażystką. Od dawna śledzę twoje osiągnięcia w tej dziedzinie. Jak długo prowadzisz bloga i jak doszło do jego powstania?

Ela Lis: Bloga prowadzę od 1. października 2015 roku. Od zawsze czułam, że sfera beauty jest bliska memu sercu. Nie ukrywam, iż już wcześniej lubiłam się malować, eksperymentować z gamą kolorów na moich powiekach. Moja szwagierka, która jest fotografem, sama nie raz do mnie mówiła, że mogłabym malować jej klientki czy modelki, bo bardzo podobały się jej moje makijaże (i nie tylko jej), ale zawsze jakoś delikatnie odmawiałam. W 2015 roku skończyłam 30 lat i dopiero wtedy zaczęłam myśleć na poważnie nad założeniem bloga, który jest moją pasją! Niektórzy mówią, że życia zaczyna się po 30-tce (śmiech). Tak było w moim przypadku. W końcu olśniło mnie, co naprawdę chcę robić w życiu zawodowo! Chcę zostać kwalifikowaną wizażystką, stylistką paznokci, być może kosmetyczką, ale wszystko w swoim czasie. Obecnie mieszkam w Irlandii i to troszkę spowalnia moje plany, ale – po powrocie na stałe do Polski – zamierzam rozwinąć swoje skrzydła. Póki co, dzielę się z wami moją pasją, hobby i sprawia mi to wielką radość.

S.C.: W jaki sposób dbasz o skórę?
E.L.: Dbanie o skórę jest niezwykle ważnym czynnością dla naszego ciała i dla lepszego samopoczucia! W jaki sposób ja dbam o skórę? Otóż, nie stosuję może magicznych środków, ale trzymam się kilku zasad: nawodnienie, oczyszczenie oraz nawilżenie! Bardzo ważne jest, kontrola, byśmy pili odpowiednią ilość płynów (około 8 szklanek wody na dzień). Właściwa ilość wody dostarczana do naszego organizmu pozytywnie wpływa na naszą piękną cerę, włosy czy nawet paznokcie. Oczyszanie skóry poprzez dokładny i codzienny demakijaż, a także peelingi np. enzymatyczne to kolejny krok to zadbanej skóry. I w końcu nawilżanie, które jest moją ulubioną czynnością! Kremy, balsamy, żele, maseczki, olejki czy serum to produkty, po które najchętniej sięgam, by moja skóra była zadbana, świeża i nawilżona. 

S.C.: Nie ma to, jak mieć świadomość potrzeb naszej cery. Jakie zabiegi kosmetyczne stosujesz?

E.L.:
Jako takich zabiegów kosmetycznych nie stosuję, oprócz wyżej wymienionych peelingów, maseczek czy olejkowania. Czasem skuszę na masaż twarzy oraz ciała. Nie mówię nie zabiegom bezinwazyjnym! W przyszłym roku, po powrocie do Polski, zamierzam iść na mikrodermobrazję diamentową – metoda mechanicznego złuszczania naskórka wartstwa po warstwie. Jest zabiegiem bezpiecznym, nieinwazyjnym, bezbolesnym, a do tego skutecznie regeneruje i odmładza skórę. Myślę też o retix C – intensywna terapia z kompleksem Acticell 40%. Nie jest peelingiem chemicznym. To kuracja anty age, czyli silnie odmładzająca odnowa skóry, ale działa także pomocniczo w terapiach na przebarwienia, blizny, nierówności, niedoskonałości, na suchą i zwiotczałą skórę oraz jako zabieg niwelujący pierwsze oznaki starzenia. Za kilka miesięcy skończę 32 lata, więc myślę, że warto skusić się na jakiś mały zabieg kosmetyczny, który jest całkowicie bezinwazyjny! Nie zaszkodzi, a może poprawić stan naszej skóry.

S.C.: 32 lata to faktycznie sędziwy wiek (śmiech). Które z kosmetyków uważasz za najważniejsze? Bez których nie ruszasz się z domu?
E.L.: Do najważniejszych kosmetyków zaliczam kosmetyki pielęgnacyjne: kremy (także te z filtrem UV, zwłaszcza stosowane w porze letniej), serum do twarzy czy pod oczy, wody tonizujące, mgiełki odświeżające, maski 3w1 (żel, peeling, maseczka), a także bazy pod makijaż (baza pod pokład oraz baza pod cienie na powiekę ). 

Jeśli chodzi o mazidełka, bez których nie wychodzę z domu, to podkład czy fluid, ale również korektor kryjący niedoskonałości. Do muśnięcia policzków odrobiną kolorku czy promieni słońca na twarzy stosuję róż albo rozświetlacz do twarz. No i oczywiście tusz do rzęs, pomada do brwi oraz szminka do ust (ostatnio jestem miłosniczką matowych pomadek, które podbiły moje serce).

S.C.: Ulubione kolory z palety barw kosmetyków kolorowych? Dlaczego akurat te kolory są ci najbliższe?

E.L.:
Jeśli chodzi o „kolorówkę”, to stosuję pomadki do ust w kolorze chłodnego, przygaszonego różu. Nie wiem czemu, ale w tych odcieniach czuję się najlepiej! Kiedyś gustowałam w nieco odważniejszych kolorach szminek, ale teraz lubię bardziej stonowane odcienie. Myślę, że do mojego typu urody pasują właśnie takie gamy kolorów.

A moje ulubione kolorki z palety barw kolorów (ale tylko na oczkach ) to fiolet, pudrowy róż, brązy oraz fuchsia (róż wymieszany z bordo). Ta feria barw na oku od zawsze mi się podobała. Myślę, że te kolorki odzwierciedlają moją duszę, moją osobowość. Jestem rozważną romantyczką, ale z nutką szaleństwa i otwartości na świat. Nie boję się eksperymentować z różnymi makijażami, cieniami do powiek czy pigmentami na powiece. Lubię wyzwania oraz wiosenne kolorki.

S.C.: Makijaż dzienny – jak go wykonujesz?

E.L.:
Mój makijaż dzienny jest dość prosty! Na co dzień nie używam cieni do powiek, kredki do podkreślenia lini wodnej czy eyelinera. Jak wspomniałam wcześniej, kiedyś namiętniej się malowałam na co dzień, a teraz za to lubię zaszaleć w weekendy, na wyjścia czy czasem zmaluję coś artystycznego czy szalonego dla potrzeb bloga. Przy okazji mam przy tym dużo frajdy. W dzień powszedni preferuję delikatność. Czasem, gdy nie muszę nigdzie wychodzić, wogóle się nie maluję i pozwalam oddychać mojej skórze.
Mój „dzienniak” zaczynam od spryskania twarzy wodą tonizującą z witaminą C. Potem nakładam nawilżający krem, na usta zaś pomadkę ochronną i zabieram się za malowanie! Sięgam po podkład, korektor, które nakładam gąbeczką beauty blender (na jakiś czas porzuciłam te jajeczko i używałam tylko pędzli, ale znów się do nich przekonałam, bo o wiele szybciej i wygodniej wklepuje się podkład w skórę twarzy). Następnie tuszuję rzęsy i pomadą pokreślam brwi. Kości policzkowe muskam blushem lub rozświetlaczem, a na koniec usta maluję matową pomadką w kolorze chłodnego różu. To byłoby na tyle. Pozdrawiam serdecznie Ela Lis.

S.C.: Bardzo dziękuję za rozmowę i porady dla naszych czytelniczek.