W dobie mediów społecznościowych, kiedy Facebook stał się portalem
„dla mas”, a Twitter wcale nie jest aż tak popularny, jak w innych
krajach, Polacy wymyślili coś zupełnie nowego – Speakbe. Czy zmieni on oblicze naszego e-marketingu? Przyjrzyjmy się z bliska tej platformie.
Speakbe w chwili obecnej występuję w wersji Beta, gdyż musi przejść jeszcze szereg testów. Udostępniono go w następujących krajach: Niemcy, Rosja, Wielka Brytania, Francja, USA i oczywiście – Polska, gdyż wynalazek ten skonstruowali polscy inżynierowie.
Ma w sobie mechanizmy łączące zarówno Facebook, jak i Twitter, ale jeszcze nie mówi się o nim zbyt wiele. Dotychczas wiemy tylko, że kolejne języki oraz wersja mobilna zostaną dodane w późniejszej fazie rozwoju.
Plusem platformy niech będzie fakt, że wszelkie dane o użytkowniku ulegną zaszyfrowaniu, przez co znacząco ograniczy się możliwość inwigilacji obywateli. To dobra wiadomość dla przedsiębiorców oraz osób prywatnych. Inżynierowie pracują już także nad możliwością dodawania reklam – Speakbe Brand.
Rejestracja następuje po podaniu kilku podstawowych danych: imienia i nazwiska, adresu e-mail, nazwy użytkownika oraz minimum sześcioznakowego hasła. Po dokonaniu uwierzytelnienia, możemy zacząć korzystać ze Speakbe. Skupi się on głównie na lokalizacji wybranej postów (którą wybieramy przed dodaniem informacji), co znacznie ułatwi możliwość odnalezienia pożądanej treści przez przedsiębiorcę. Platforma pozwoli na dokonanie wpisu, utworzenie wydarzenia oraz zadanie pytania. Jedyne, co nas ograniczy, to liczba znaków (podobnie jak w Twitter), gdyż do dyspozycji użytkownika będzie ich zaledwie 160.
Popularne posty potencjalny internauta albo aprobuje albo odrzuca, więc mamy tutaj odpowiednik „Lubię to”. Jeśli coś nam się spodoba, bez problemu możemy zacytować czyjąś wypowiedź lub wpis. Tak jak na Facebook, dodamy się do wydarzenia czy zwiększymy liczbę znajomych, co pomoże w promocji. W bocznym panelu znajdziemy też ustawienia, które – na razie w ograniczonym zakresie – zmieniamy wedle naszych upodobań.
Nie wiemy, czy Speakbe osiągnie tak ogromną popularność, jak Twitter czy Facebook, ale z jednego możemy być dumni: stworzyli go nasi – Polacy. Z zapartym tchem zacznijmy więc sami testować, a czas pokaże, czy platforma dorówna sukcesowi Naszej Klasy. Życzymy powodzenia!
Speakbe w chwili obecnej występuję w wersji Beta, gdyż musi przejść jeszcze szereg testów. Udostępniono go w następujących krajach: Niemcy, Rosja, Wielka Brytania, Francja, USA i oczywiście – Polska, gdyż wynalazek ten skonstruowali polscy inżynierowie.
Ma w sobie mechanizmy łączące zarówno Facebook, jak i Twitter, ale jeszcze nie mówi się o nim zbyt wiele. Dotychczas wiemy tylko, że kolejne języki oraz wersja mobilna zostaną dodane w późniejszej fazie rozwoju.
Plusem platformy niech będzie fakt, że wszelkie dane o użytkowniku ulegną zaszyfrowaniu, przez co znacząco ograniczy się możliwość inwigilacji obywateli. To dobra wiadomość dla przedsiębiorców oraz osób prywatnych. Inżynierowie pracują już także nad możliwością dodawania reklam – Speakbe Brand.
Rejestracja następuje po podaniu kilku podstawowych danych: imienia i nazwiska, adresu e-mail, nazwy użytkownika oraz minimum sześcioznakowego hasła. Po dokonaniu uwierzytelnienia, możemy zacząć korzystać ze Speakbe. Skupi się on głównie na lokalizacji wybranej postów (którą wybieramy przed dodaniem informacji), co znacznie ułatwi możliwość odnalezienia pożądanej treści przez przedsiębiorcę. Platforma pozwoli na dokonanie wpisu, utworzenie wydarzenia oraz zadanie pytania. Jedyne, co nas ograniczy, to liczba znaków (podobnie jak w Twitter), gdyż do dyspozycji użytkownika będzie ich zaledwie 160.
Popularne posty potencjalny internauta albo aprobuje albo odrzuca, więc mamy tutaj odpowiednik „Lubię to”. Jeśli coś nam się spodoba, bez problemu możemy zacytować czyjąś wypowiedź lub wpis. Tak jak na Facebook, dodamy się do wydarzenia czy zwiększymy liczbę znajomych, co pomoże w promocji. W bocznym panelu znajdziemy też ustawienia, które – na razie w ograniczonym zakresie – zmieniamy wedle naszych upodobań.
Nie wiemy, czy Speakbe osiągnie tak ogromną popularność, jak Twitter czy Facebook, ale z jednego możemy być dumni: stworzyli go nasi – Polacy. Z zapartym tchem zacznijmy więc sami testować, a czas pokaże, czy platforma dorówna sukcesowi Naszej Klasy. Życzymy powodzenia!
Sylwia Cegieła