O mnie

Witaj!
Cześć, mam na imię Julia i witam Cię na stronie szablonu Evelyn! Jest to w pełni responsywny, nowoczesny, kobiecy szablon na Bloggera, stworzony z ❤ w moim studiu Brand & Blogger. Śmiało, rozejrzyj się tutaj!

Pomogę Ci sprawić, aby Twój blog na Bloggerze wyglądał pięknie i profesjonalnie ❤
CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ?
CZYTAJ WIĘCEJ
  • 1
    BEAUTY
    Chcesz poznać moje ulubione makijaże i kosmetyki, dowiedzieć się, co polecam? Znajdziesz to tutaj - sprawdź teraz! ♡
    CZYTAJ WIĘCEJ
  • 2
    LIFESTYLE
    Tutaj poczytasz o mojej życiowej filozofii: zero waste, diecie fit, treningach i więcej ♡
    CZYTAJ WIĘCEJ
  • 3
    PLANOWANIE
    Mam obsesję na punkcie planowania! Chciałabyś zacząć planować swój czas? Poznaj moje najlepsze metody planowania ♡
    CZYTAJ WIĘCEJ

Punktem wyjścia jest wygoda i funkcjonalność projektu

Karolina Mackiewicz – właścicielka marki biżuterii Shoot the Sparrow. Jest kolejnym przykładem osoby, która życie w korporacyjnym kieracie zamieniła na biznes domowy. Ceni sobie wygodę, elastyczny czas pracy oraz fakt, że może przebywać w domu z dziećmi. Dlatego też opowiada o historii powstania swoich projektów od pomysłu do ich końcowego efektu. Zapraszam na niezwykle inspirującą rozmowę. 


Sylwia Cegieła: Jak się to wszystko zaczęło? Dlaczego zajęłaś się projektowaniem biżuterii?

Karolina Mackiewicz:
Hmm... Generalnie, od dziecka miałam zamiłowanie do projektowania. Pamiętam, że w najwcześniejszych latach pasjonowało mnie łyżwiarstwo figurowe i rysowałam sobie jako dziecko damskie stroje do tego sportu. Zaznaczałam miejsca błyszczących aplikacji, koronek, rysowałam falbanki i piórka, a potem wszystko kolorowałam flamastrami. Gdy byłam troszkę starsza lubiłam projektować sukienki i eleganckie damskie garnitury. Z czasem moje małe hobby wyparła szkoła i dynamiczna codzienność nastolatki.
W gimnazjum trzeba było zdecydować o szkole średniej. Ciągnęło mnie w stronę szkoły plastycznej, ale wyładowałam w liceum profilowanym w klasie mat-fiz. W liceum wybieraliśmy szkołę wyższą – mój wybór ostatecznie padł na Politechnikę Lubelską i kierunek zarządzanie i marketing, że niby przyszłościowy. W liceum właśnie – pamiętam te słowa do dziś - jeden kolega powiedział mi: "po co ty idziesz na tą politechnikę, dziewczyno? Ty się tam zmarnujesz. Jesteś stworzona do wyższych celów!". No…, ale człowiek młody, niedoświadczony – nie posłuchał i dalej pchał się tam, gdzie sobie pierwotnie wymyślił.
Studia minęły. Trzeba było szukać pracy. Wtedy właśnie, by zarobić trochę kasy na przeżycie, pomyślałam o projektowaniu biżuterii i sprzedawaniu jej w galeriach rękodzieła online. Wymyśliłam, że będę robić bransoletki ze skóry ekologicznej z aplikacjami z kryształów Swarovskiego. Coś zupełnie nowego – innego. Nikt takich rzeczy nie sprzedawał. Pomysł chwycił. Dostałam się do galerii, a sprzedaż zaskoczyła momentalnie. Po 3 miesiącach znalazłam pracę na etacie, w zawodzie, w korporacji. Rzuciłam rękodzieło – wiadomo – "kariera" czeka!
Po kilku latach na rynku pracy założyłam rodzinę. Po narodzinach pierwszej córki stwierdziłam, że nie ma opcji, bym wracała na nudny, sztywny etat, by – mówiąc wprost – męczyć się na co dzień z mało twórczymi, nie potrzebnymi światu problemami dotyczącymi dystrybucji gazetki reklamowej, o której za 3 dni nikt nie będzie pamiętał. No bez sensu. Wróciłam więc znów do projektowania biżuterii. Wtedy tchnęłam życie w markę Shoot the Sparrow.

S.C.: Skąd czerpiesz inspiracje do swoich projektów?

K.M.:
W zasadzie nie wiem, skąd je biorę – z głowy – ot tak zwyczajnie. Najczęściej wymyślam wzór, kiedy rano piję dobrze ciepłą kawę i jeszcze nikt niczego ode mnie nie potrzebuje lub tuż przed zapadnięciem w sen.
Nie mam tak, że podglądam innych twórców i się na nich wzoruję. Owszem, obserwuję wiele marek, ale nie są one dla mnie jednoznaczną inspiracją. Trzymam się własnego stylu, własnego klimatu biżuterii. Tego nie da się podejrzeć u kogoś.
Sukcesywnie rozszerzam asortyment, by każdy zainteresowany mógł znaleźć coś dla siebie.
I tak, obok bransolet ze skóry ekologicznej, stoi linia długich naszyjników ze stali szlachetnej i linia bransoletek z kamieni naturalnych. W planach jest także kolekcja kolczyków.

S.C.: Opowiedz trochę o procesie powstawania tych dość oryginalnych błyskotek?

K.M.:
Zawsze punktem wyjścia jest wygoda i funkcjonalność projektu. Nie lubię jak mi coś dynda, dzwoni, przeszkadza lub czegoś nie da się szybko zdjąć/nałożyć czy samodzielnie zapiąć. Lubię proste, minimalistyczne, a jednocześnie, nieoczywiste projekty.
Staram się projektować takie rzeczy, jakie sama chętnie bym nosiła. Szukam więc odpowiednich materiałów (to jest chyba najbardziej żmudny proces), a potem – pod wpływem jakiejś takiej dziwnej siły – w głowie szykuję projekt. Następnie, również w głowie (śmiech), go poprawiam. Później – w realu – robię coś na kształt "prototypu". Kryształy układam w konkretną aplikację na pasku ekoskóry i sprawdzam, czy to wygląda ok. Kamienie nawlekam na żyłkę i oceniam. Poprawiam prototyp do momentu aż projekt zaskoczy i powiem sobie: "o, tak! To jest fajne! Tak jest dobrze".
Czasami zdarza się, że wykonam jakiś projekt, ale później stwierdzam, że coś mi w nim nie pasuje. I nie umiem sobie tego odpuścić. Nie zasnę, dopóki go nie poprawię.
Nie umiem wypuścić z pracowni czegoś, co nie jest ze mną "w zgodzie". Ciekawe, czy inni twórcy też tak mają...

S.C.: Z pewnością każdy perfekcjonista tak postępuje. Dla kogo jest ta biżuteria?

K.M.:
Shoot the Sparrow nie jest biżuterią dla każdego. Jest ona na tyle specyficzna, że albo się ją kocha albo nie.
To propozycja dla dziewczyn, które przede wszystkim cenią sobie oryginalność i wygodę, które lubią mocne, a jednocześnie kobiece dodatki. I wreszcie dla kobiet, które lubią kolor czarny.
Shoot to proste, nowoczesne i funkcjonalne błyskotki w klimacie rocka.
Kieruję się zasadą, że wypuszczam krótkie serie lub pojedyncze egzemplarze, dzięki czemu masz pewność, że nabywasz unikaty.
Świadomość tego, że identyczną rzecz, którą kupiłam, może nosić cały tabun ludzi na ulicy mnie osobiście denerwuje. Lubię dodatki, które wyróżniają nas na tle innych i które podkreślają indywidualny styl.
Aaaa… jest też i coś dla Panów – w odpowiedzi na potrzeby rynku, powstała linia męskich bransolet. Również nieoczywistych, bardzo fajnych projektów. Nie tylko dla rockmenów, ale dla tych bardziej eleganckich facetów również!

S.C.: Gdzie można nabyć twoje produkty?

K.M.:
Prowadzę butik online http://www.shootthesparrow.pl, ale możesz mnie spotkać także na http://www.pakamera.pl/shoot-the-sparrow-0_s12271917.htm, gdzie sprzedaję dostępne od ręki sztuki biżuterii.
W razie potrzeby, realizuję również projekty indywidualne. To fajne, gdy możesz połączyć swoją filozofię z czyjąś wizją, by doprowadzić do zmaterializowania pragnienia klienta.
Jeśli jesteś ciekawa nowości, zachęcam do śledzenia moich profili na Facebook i Instagram.

S.C.: Bardzo dziękuję za interesującą rozmowę. Życzę powodzenia w rozwijaniu projektu.